Przejdź do głównej zawartości

A gdyby tak zmienić podejście?

Masz dosyć, jesteś zmęczona, myślisz o tym, żeby tylko odpocząć, żeby dzień się skończył, dzieci poszły spać. Budzisz się rano niewyspana, bo musiałaś wstać w nocy nakarmić dziecko, drugie przybiegło do Ciebie nad ranem, jedna noga zarzucona na Twoją twarz, a ręka w oku. Wstajesz ledwo tomna, robisz śniadanie, czekasz z niecierpliwością, aż woda zagrzeje się na kawę. Byle do drzemki myślisz sobie, ale brak synchronizacji, jedno zasypia, drugie krzyczy, w końcu po długiej walce drugie śpi, nareszcie. Chwila dla Ciebie, ale przecież musisz zrobić obiad. Idziesz do kuchni, może włączysz sobie ulubiony serial na laptopie. Jesteś w połowie roboty, młodsze wstało, biegniesz żeby starsze pospało jeszcze chwile. Nie zdążyłaś, też wstało. Z jednym dzieckiem w bujaczku, drugim na plecach kończysz obiad. Karmisz dzieci, Twój jest już dawno zimny, nawet Ci się jeść ze zmęczenia nie chce. Może jakiś spacer? Ledwo żywa, ale idziesz, Najpierw walka z ubraniem dzieci, najpierw starsze, bo ucieka, wierci się i krzyczy, młodsze zaczyna płakać, jak chwile popłacze to nic mu się nie stanie myślisz. Dobra ubrane, teraz szybko młodsze, zarzucasz coś na siebie i idziecie. Pchasz wózek, co chwile biegasz za starszakiem, ucieka, nie słucha, krzyczysz z bezsilności i nic. Wracacie, jakiś podwieczorek, oby dzieci znalazły sobie jakieś zajęcie, a Ty masz chwile dla siebie. Kąpanie, jakaś kolacja, mąż w delegacji, nie ma kto pomóc. Dzieci zasnęły, ze zmęczenia sama padasz. I tak od nowa....


Ale chwile...a gdyby tak inaczej spojrzeć na to wszystko?


Budzisz się rano, niezbyt wyspana, ale szczęśliwa widząc dziecko wtulone w Ciebie. Tak bardzo lubi z Tobą spać, czuje się wtedy bezpieczne. Dzisiaj w nocy wstawałaś tylko na jedno karmienie, ale przecież będzie coraz lepiej, dziecko coraz rzadziej będzie jeść. Idziesz zrobić śniadanie, sama podjesz coś w między czasie, starsze dziecko je samo, bo przecież trzeba pozwolić mu na odrobinę samodzielności. Trochę powywala, ale to co, posprząta się. Możesz dzieciom włączyć na chwile bajki, a w tym czasie wypić kawę, nikt od tego nie umrze. Czas drzemki. Nie chcą spać jednocześnie, ale jakoś dasz sobie radę, kto jak nie Ty. Z młodszym idzie łatwiej, więc na pierwszy ogień idzie one, starsze w tym czasie układa klocki i czyta książeczki. Ok, śpi. Pora na starszaka, z trudem i oporem, ale zasnął. Masz chwile dla siebie, wczoraj zrobiłaś obiad na dwa dni, więc masz z głowy, zresztą jak raz na jakiś czas zjecie frytki, czy pizze to nic się nie stanie. Dzieci wstały, starszak siada w krzesełku i je sam, Ty już zjadłaś jak dzieci spały, więc karmisz tylko młodsze. Trochę nabrudziły, ale mają prawo - to tylko dzieci. Idziecie na spacer, namęczyłaś się przy ubieraniu, ale nie  zawsze jest kolorowo. Młodsze śpi w wózku, a starszaka puszczasz na plac zabaw. Wchodzi sam na zjeżdżalnie, przecież dzieci doskonale radzą sobie ze wspinaniem. Biega, przewrócił się, to nic, wstanie i pobiegnie dalej. Ile razy Ty będąc dzieckiem upadłaś, pobrudziłaś się, a nawet rozwaliłaś łokcie, czy kolana. Wracacie, dajesz dzieciom coś do przegryzienia, sama odsapniesz chwile. A później bawicie się razem, jesteś zmęczona, ale śmiech dzieci wynagradza wszystko. Pora kąpieli, a może tak wszyscy razem? Jeśli masz wannę to poradzicie sobie, a jaka radość. Jecie kolacje, jakieś tulaski i idziecie spać. Niedługo wróci mąż i Ci pomoże.



Wiem, że to nie jest takie łatwe. Bywają dni jak na początku artykułu. A nawet gorsze. Wiem, że czasami najchętniej udusiłabyś dzieci, wyskoczyła przez okno, czy po prostu zostawiła to i uciekła jak najdalej. Wiem! I rozumiem to, bo sama tak miewam i to nie rzadko. Złapałam się na tym, że zaczęłam przeżywać właśnie w ten sposób życie. Co prawda mam jedno dziecko, ale mojego mężczyzny nie ma po 2 tygodnie, mieszkamy na 4 piętrze, bez windy, nie mamy swojego podwórka, na które mogę puścić dziecko, rodzina nie mieszka w tej samej miejscowości, a Marysia nie należy do najgrzeczniejszych dzieci. Pewnego dnia pomyślałam sobie, że przecież czas ucieka. Marysia jest coraz większa, kiedyś obudzę się rano, a ona będzie już dużą dziewczynką. Czas ucieka nieubłaganie, nie trać go! Pierwsze słowa, kroki, uśmiechy, ta ciekawość świata, to jak dla niej jestem całym światem - to nie wróci. Mój tato jakiś czas temu patrzył na to jak moja córka biega i powiedział, że dopiero ja byłam taka mała, a im się obejrzał jestem dorosła i mam własną rodzinę. Nie chce, któregoś dnia obudzić się i zastanawiać kiedy to minęło. Chce mieć co wspominać, mieć wspaniałe wspomnienia, czerpać z życia ile się da, cieszyć każdym dniem. Gorsze dni będą się zdarzać, to raczej jest nieuniknione, ale mogę sprawić, że tych lepszych będzie więcej poprzez pozytywne nastawienie. Ty też możesz! Wystarczy zmienić podejście. Spróbuj! Gwarantuje Ci, że nie pożałujesz.









Komentarze

  1. Grunt to sie nie lamac. Zycie to mieszanka zlych i dobrych chwil i wrazen. Ale rodzina i czaas spedzany z nia chodzby bylo bardzo ciezko to zawsze jedno z piekniejszych ram naszego czasu, zycia.
    Zawsze inaczej o tych wszystkich zlych chwilach bedziemy myslec gdy wezmiemy pod uwage ich strate. Bo to najgorsze co moze byc

    OdpowiedzUsuń
  2. Dodajesz otuchy kobietko!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Mamo, ja zaczynam mówić.

Wiadomo, że każde prawidłowo rozwijające się dziecko w pewnym momencie swojego życia zaczyna mówić. Również każdy rodzic na to czeka, jeden bardziej, drugi mniej, trzeci biega po specjalistach,  bo jego pociecha ma 2,5 roku a nie mówi ani słowa. Moja córeczka zaczyna mówić! Osobiście nigdy nie było mi do tego śpieszno, nie martwiłam się, że mając prawie 2 lata nie woła 'mama' jak coś ode mnie chce itd. chciałam, żeby jak najdłużej pozostała moją małą dziewczynką. Ta nowa umiejętność oddala ją o kolejny krok od bycia tym małym bobaskiem, którym jeszcze tak niedawno była, a zbliża do 'mamo nie całuj mnie, bo wstyd'. Zmarnowałam dużo czasu, zbyt dużo - jak mąż wyjeżdżał w trasę to każdy mój dzień był na zasadzie 'byle przetrwać do wieczora' i tak po 2 tygodnie, później tydzień korzystania z życia i tak od nowa. Cieszę się, że złapałam się na tym, bo życie przelatywało mi przez palce. Jest mi smutno, gdy go nie ma, tęsknie niemiłosiernie, ale przecież mamy cudo...

Obalamy mity ciążowe.

Przeglądałam internet i przypadkiem trafiłam na mity ciążowe, postanowiłam je obalić, ponieważ nigdy w żaden nie wierzyłam. Ale po przeczytaniu tego, moja wiara w ludzkość maleje...Ja nie wiem, że niektórzy mogą w to wierzyć, ale cóż.  1. Kiedy w ciąży masz apetyt na słodycze, urodzi się dziewczynka a na śledzie – chłopiec Na początku dałam się nabrać. Faktycznie jak nie jadam słodyczy to w ciąży zaczęłam je jadać w większych ilościach. Tyle, że jadałam też inne rzeczy i kwaśne i gorzkie, słone itd. Także na to reguły nie ma ;) 2. Nie poparz się, bo dziecko będzie mieć znamię Poparzyłam się w ciąży i jakoś moje dziecko nie ma znamienia.  3. Nie noś łańcuszka, żeby dzidziuś nie okręcił się pępowiną. Co za bzdury...Calutką ciążę, od początku do końca nosiłam łańcuszek i jakoś nic się nie wydarzyło. 4. Nie kupuj wyprawki przed narodzinami. Ja miałam wszystko przed narodzinami córki. Wyobrażasz sobie, że wracasz ze szpitala i masz...

Pozwól dziecku być dzieckiem.

Każde dziecko jest inne. Będąc z Marysią na spacerze spotkałam świeżo upieczoną matkę, podeszła, zagadała: - A co, Marysia jeszcze nie chodzi? To ile ona ma?! - 10 miesięcy - Ja miałam 9 miesięcy jak zaczęłam chodzić, więc moja córka pewnie też tak szybko zacznie - ... Serio?! Nie wiedziałam nawet co odpowiedzieć, wolałam głupio się uśmiechnąć i pójść dalej. Też miałam 9-10 miesięcy jak zaczęłam chodzić i nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby naciskać w jakikolwiek sposób na moje dziecko, czy myślałam, że jest gorsze. Tak samo widzę coraz częściej (przeważnie na instagramie) 'odsmoczkowanie' do roczku, a jak już ma 2 lata, to tragedia... - nie wiem, czy ja jestem jakaś inna, ale nie widzę najmniejszego powodu, żeby na takiego Maluszka naciskać, że MUSI odstawić smoczek ,bo co? Bo nie wypada, bo zgryz, bo musi wyglądać jak stara maleńka, a smoczek do tego obrazka nie pasuje? Marysia ma 2 lata i 2 miesiące i śpi ze smoczkiem. Ba! Nawet ma dni, że się z nim nie rozstaje. C...