Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2017

Co powinien wiedzieć przyszły tata.

Ciąża to wiele zmian, za równo dla kobiety, jak i dla przyszłego ojca. Wiele niepewności, pytań bez odpowiedzi i rzeczy niezrozumiałych. Jednak drogi przyszły tatusiu, musisz pamiętać o kilku rzeczach i myślę, że nie jedna przyszła mamusia podpisze się pod tym. 1. Same nie jesteśmy w stanie pojąć tego co się z nami momentami dzieje. Czasem mam wrażenie, że jestem chora umysłowo, nie mam kontroli nad własnym mózgiem, co dezorientuje jeszcze bardziej...Śmieje się, a nagle chce mi się płakać, denerwują mnie rzeczy, które normalnie nie zrobiłyby na mnie takiego wrażenia. Wzruszają szczeniaczki, czy reklamy doprowadzają do łez - serio, różnie bywa. Nie mówię, że ciągle, ale zdarzają się sytuacje, których my same nie jesteśmy w stanie pojąć i nie oczekujemy, że Wy to zrobicie, ale chociaż spróbujcie nie oceniać nas, a pomóc sobie z tym radzić. 2. Macie obawy? Wyobraźcie sobie, że my też i to całą masę. I Wy i my mamy do tego prawo, a najlepszym środkiem jest rozmowa o tym. Nie staniesz

Chce nauczyć Was...

Oczywiście nasi rodzice nie mają do końca wspływu na to, na jakich wyrośniemy ludzi, ale na pewno w dużej mierze przyczyniają się do tego i pomagają w ukształtowaniu naszego charakteru. Ja np. wyniosłam w domu to, że biedniejszy nie oznacza gorszy. Moi rodzice nauczyli mnie szacunku do ludzi biedniejszych, sami zawsze pomagali jak tylko mogli. Zatrzymywali się tam, gdzie trzeba było pomocy i pomagali jeśli tylko mogli. Widzę sama po sobie, że nie potrafię obojętnie przejść obok człowieka, który potrzebuje pomocy (nie mam na myśli menala, któremu brakuje na piwo). Oczywiście to właśnie chcę przekazać moim dzieciom. Nie powiem im jak mają żyć, popełnią masę błędów, a ja bezsilnie będę musiała na to patrzeć i gryźć się w język, żeby nie powiedzieć  tego irytującego 'a nie mówiłam' i nie raz będę wycierała im łzy, a ile przez nich ja ich wyleje...I każde z nich pewnie będzie inne, chociaż oboje będą się buntować. Ale mogę chociaż spróbować nauczyć ich pewnych wartości życiow

Pozwól dziecku być dzieckiem.

Każde dziecko jest inne. Będąc z Marysią na spacerze spotkałam świeżo upieczoną matkę, podeszła, zagadała: - A co, Marysia jeszcze nie chodzi? To ile ona ma?! - 10 miesięcy - Ja miałam 9 miesięcy jak zaczęłam chodzić, więc moja córka pewnie też tak szybko zacznie - ... Serio?! Nie wiedziałam nawet co odpowiedzieć, wolałam głupio się uśmiechnąć i pójść dalej. Też miałam 9-10 miesięcy jak zaczęłam chodzić i nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby naciskać w jakikolwiek sposób na moje dziecko, czy myślałam, że jest gorsze. Tak samo widzę coraz częściej (przeważnie na instagramie) 'odsmoczkowanie' do roczku, a jak już ma 2 lata, to tragedia... - nie wiem, czy ja jestem jakaś inna, ale nie widzę najmniejszego powodu, żeby na takiego Maluszka naciskać, że MUSI odstawić smoczek ,bo co? Bo nie wypada, bo zgryz, bo musi wyglądać jak stara maleńka, a smoczek do tego obrazka nie pasuje? Marysia ma 2 lata i 2 miesiące i śpi ze smoczkiem. Ba! Nawet ma dni, że się z nim nie rozstaje. C

Pokój noworodka - z rodzicami, czy osobno?

Z Marysią nie mieliśmy wyjścia, musiała spać z nami w pokoju, gdyż nie mogliśmy sobie pozwolić na osobny pokoik, nawet jeśli byśmy chcieli. Tym razem mamy wybór - duże mieszkanie. Co najlepiej wybrać? Oczywiście każdy robi jak uważa, ale jako, że jakieś tam doświadczenie już posiadam mogę śmiało doradzić, by poczekać z wygnaniem Maluszka do osobnego pokoju. Dla niektórych argumentem jest brak prywatności. Po pierwsze - jako rodzic już nigdy nie będziesz miał/a pełnej prywatności (bolesne prawda), po drugie - no tak, bo kilkudniowy Maluch siedzi i patrzy co robisz. Przede wszystkim dla mnie to kwestia wygody - noworodek budzi się w nocy na karmienie, więc wolę zrobić 3 kroki do łóżeczka i zabrać go do siebie, czy usiąść na fotelu, niż iść do osobnego pomieszczenia. Ale! Przede wszystkim dla mnie to kwestia bezpieczeństwa. Tak, są monitory oddechu, elektryczne nianie itd, ale ja jako raczej tradycjonalistka wolę po prostu sama mieć nad tym kontrolę poprzez bycie blisko. Opowiem Ci

Tak na jesień...

Leżę na łóżku, na koszulce plama z mleka jeszcze ze śniadania, a na rozciągniętych legginsach jakaś sprzed dwóch dni, nawet już nie pamiętam po czym. Włosy proszą mnie bym je umyła, albo chociaż uczesała, bo tak sobie żyją własnym życiem w tym artystycznym nieładzie.  Dziecko nie chce dzisiaj współpracować, nie śpi, najadło się karmy dla rybek, wysmarowało nią całą twarz, włosy i ręce, więc siedzi w wannie, bawi się i śpiewa 'sto lat', dokończę pisać ten smętny post i dołączę do niej, włosy się ucieszą. Marysia ewidentnie przechodzi bunt i to dosyć konkretnie. Trwa już kilka dni, o kilka za dużo. Wiele złości ostatnio u nas, krzyku, łez i ciężko powiedzieć z której strony więcej. Otworzyłam oczy i przywitał nas deszcz, coś czuję, że dzisiaj zamykając je towarzyszyć nam będzie ten sam obrazek, z tym, że ciemniejszy. Bezlitośnie pada cały dzień, nawet nie ma jak wyjść poskakać po kałużach. Dobrze, że mamy balkon, chociaż dziecko się dotleniło trochę. Przyszła jesień, tylko