Z Marysią nie mieliśmy wyjścia, musiała spać z nami w pokoju, gdyż nie mogliśmy sobie pozwolić na osobny pokoik, nawet jeśli byśmy chcieli. Tym razem mamy wybór - duże mieszkanie. Co najlepiej wybrać? Oczywiście każdy robi jak uważa, ale jako, że jakieś tam doświadczenie już posiadam mogę śmiało doradzić, by poczekać z wygnaniem Maluszka do osobnego pokoju.
Dla niektórych argumentem jest brak prywatności. Po pierwsze - jako rodzic już nigdy nie będziesz miał/a pełnej prywatności (bolesne prawda), po drugie - no tak, bo kilkudniowy Maluch siedzi i patrzy co robisz.
Przede wszystkim dla mnie to kwestia wygody - noworodek budzi się w nocy na karmienie, więc wolę zrobić 3 kroki do łóżeczka i zabrać go do siebie, czy usiąść na fotelu, niż iść do osobnego pomieszczenia.
Ale! Przede wszystkim dla mnie to kwestia bezpieczeństwa. Tak, są monitory oddechu, elektryczne nianie itd, ale ja jako raczej tradycjonalistka wolę po prostu sama mieć nad tym kontrolę poprzez bycie blisko.
Opowiem Ci naszą historię , która skończyła się dobrze, ale mogła mieć tragiczne zakończenia.
Marysia mając kilka dni po zjedzeniu mleczka i odbiciu, została włożona do łóżeczka, miała iść spać i faktycznie zrobiło się cicho i przymierzała się do spania. Nagle zaczęło jej się ulewać, leżała na plecach, więc gdyby nie nasza szybka reakcja, nawet nie chce myśleć co mogło się stać. Gdyby łóżeczko stało w pokoiku dziecięcym, gdyby nas tam nie było...Nie miałaby szans...
Jestem zdania, że jeśli ktoś ma chęci niech urządzi pokój dla Maluszka, przecież nie uciekanie, będzie stał gotowy na przeniesienie go do niego, ale radziłabym by przez chociaż pierwsze tygodnie Maluszek był obok.
Ja to w ogóle mam nieco inne zdanie, niż większość nowoczesnym mam. Moja córka ma ponad 2 lata, a właśnie śpi obok mnie. Ma swój pokoik jeszcze przed skończeniem roczku, teraz ma już nawet łóżko dla większych dzieci bez szczebelków, ale i tak przeważnie śpi z nami. Opornie idzie jej zasypianie, więc dla własnej wygody nie wyganiam jej do siebie jak jesteśmy same. Jak jest mąż czasem kładziemy ją osobno, nieraz przenosiliśmy jak już zasnęła z nami, ale często śpi z nami, bo wolimy posiedzieć w jej towarzystwie do późna, niż żeby i ona i my mielibyśmy się męczyć, denerwować itd. Ona uwielbia zasypiać wtulona, dużo radości jej sprawia móc spać z nami, więc niech śpi. Najwyżej będziemy płakać, że mając 6 lat dalej przychodzi do nas w nocy ;p
Dla niektórych argumentem jest brak prywatności. Po pierwsze - jako rodzic już nigdy nie będziesz miał/a pełnej prywatności (bolesne prawda), po drugie - no tak, bo kilkudniowy Maluch siedzi i patrzy co robisz.
Przede wszystkim dla mnie to kwestia wygody - noworodek budzi się w nocy na karmienie, więc wolę zrobić 3 kroki do łóżeczka i zabrać go do siebie, czy usiąść na fotelu, niż iść do osobnego pomieszczenia.
Ale! Przede wszystkim dla mnie to kwestia bezpieczeństwa. Tak, są monitory oddechu, elektryczne nianie itd, ale ja jako raczej tradycjonalistka wolę po prostu sama mieć nad tym kontrolę poprzez bycie blisko.
Opowiem Ci naszą historię , która skończyła się dobrze, ale mogła mieć tragiczne zakończenia.
Marysia mając kilka dni po zjedzeniu mleczka i odbiciu, została włożona do łóżeczka, miała iść spać i faktycznie zrobiło się cicho i przymierzała się do spania. Nagle zaczęło jej się ulewać, leżała na plecach, więc gdyby nie nasza szybka reakcja, nawet nie chce myśleć co mogło się stać. Gdyby łóżeczko stało w pokoiku dziecięcym, gdyby nas tam nie było...Nie miałaby szans...
Jestem zdania, że jeśli ktoś ma chęci niech urządzi pokój dla Maluszka, przecież nie uciekanie, będzie stał gotowy na przeniesienie go do niego, ale radziłabym by przez chociaż pierwsze tygodnie Maluszek był obok.
Ja to w ogóle mam nieco inne zdanie, niż większość nowoczesnym mam. Moja córka ma ponad 2 lata, a właśnie śpi obok mnie. Ma swój pokoik jeszcze przed skończeniem roczku, teraz ma już nawet łóżko dla większych dzieci bez szczebelków, ale i tak przeważnie śpi z nami. Opornie idzie jej zasypianie, więc dla własnej wygody nie wyganiam jej do siebie jak jesteśmy same. Jak jest mąż czasem kładziemy ją osobno, nieraz przenosiliśmy jak już zasnęła z nami, ale często śpi z nami, bo wolimy posiedzieć w jej towarzystwie do późna, niż żeby i ona i my mielibyśmy się męczyć, denerwować itd. Ona uwielbia zasypiać wtulona, dużo radości jej sprawia móc spać z nami, więc niech śpi. Najwyżej będziemy płakać, że mając 6 lat dalej przychodzi do nas w nocy ;p
Brzydkie to dziecko niesamowicie :o
OdpowiedzUsuńA jakie niedobre ;) Dobrze, że nie musi podobać się obcym :)
Usuń