Oczywiście nasi rodzice nie mają do końca wspływu na to, na jakich wyrośniemy ludzi, ale na pewno w dużej mierze przyczyniają się do tego i pomagają w ukształtowaniu naszego charakteru.
Ja np. wyniosłam w domu to, że biedniejszy nie oznacza gorszy. Moi rodzice nauczyli mnie szacunku do ludzi biedniejszych, sami zawsze pomagali jak tylko mogli. Zatrzymywali się tam, gdzie trzeba było pomocy i pomagali jeśli tylko mogli. Widzę sama po sobie, że nie potrafię obojętnie przejść obok człowieka, który potrzebuje pomocy (nie mam na myśli menala, któremu brakuje na piwo).
Oczywiście to właśnie chcę przekazać moim dzieciom.
Nie powiem im jak mają żyć, popełnią masę błędów, a ja bezsilnie będę musiała na to patrzeć i gryźć się w język, żeby nie powiedzieć tego irytującego 'a nie mówiłam' i nie raz będę wycierała im łzy, a ile przez nich ja ich wyleje...I każde z nich pewnie będzie inne, chociaż oboje będą się buntować. Ale mogę chociaż spróbować nauczyć ich pewnych wartości życiowych i spróbuję.
- Chce nauczyć ich tego, by cieszyli się z małych rzeczy. By potrafili znaleźć w czymś zwykłym coś niezwykłego. By prezent pod choinką wywoływał uśmiech, niezależnie od tego, czy to będzie lalka, samochodzik, czy nowy komputer.
- Na pewno nie chce, żeby szły za tymi trendami, chociaż to będzie ciężkie...
Był szał na 'Zosię', 'Krainę lodu', 'Hello Kitty', 'Lunę' i inne GIE...Rodzice latali jak poparzeni po sklepach w poszukiwaniu wszystkiego w tych motywach, później leży i się kurzy, albo próbują chociaż za parę groszy sprzedać. O świeżakach nawet nie wspomnę...Zrobię wszystko, żeby wytłumaczyć moim dzieciom, żeby nie szły za tą modą, a były oryginalne.
- Szacunek do ludzi starszych! Obserwuję dzisiejszą młodzież i z żalem stwierdzam, że to już jest na wymarciu...Nie szanują starszych wcale, wyklinają, odzywają się bez szacunku, o ustąpieniu miejsca, czy pomocy przy zakupach to już nawet nie wspomnę. Ja miałam to wpajane od zawsze i za to jestem wdzięczna.
- By się dzieliły, nie były chciwe, łapczywe. Wiadomo, że każde dziecko ma okres 'moje' i nie ma co też przesadzać, ale chce żeby rozumiały zasadę dzielenia się.
- By szanowały każdą istotę żywą, by wiedziały, że kotek, czy piesek może być członkiem rodziny, nie wolno kopać, szarpać, ani w żaden inny sposób zadawać ból, a trzeba pomagać.
- By zawsze miały swoje zdanie, może nie uparcie bez granic go broniły, ale walczyły o swoje.
- By nie poddawały się, walczyły o spełnienie marzeń, by po każdym upadku wstały z jeszcze większą motywacją do działania.
- Chce pokazać im, że nic nie przychodzi w życiu łatwo i że trzeba dążyć do celu. Oczywiście będą mogły na nas liczyć, ale nie chce, by wszystko dostały podane na tacy. By zanim nas zabraknie potrafiły sobie poradzić.
- By nie oceniali książki po okładce.
Tego, że pieniądze to nie wszystko, ale nie będę oszukiwać ich, że pomagają nam w życiu i są potrzebne.
- Chce, żeby pracowały, by żyć, a nie żyły by pracować.
I pewnie wiele, wiele innych rzeczy. Tylko tak sobie myślę - jakie to proste, gdy są jeszcze małe...
Ja np. wyniosłam w domu to, że biedniejszy nie oznacza gorszy. Moi rodzice nauczyli mnie szacunku do ludzi biedniejszych, sami zawsze pomagali jak tylko mogli. Zatrzymywali się tam, gdzie trzeba było pomocy i pomagali jeśli tylko mogli. Widzę sama po sobie, że nie potrafię obojętnie przejść obok człowieka, który potrzebuje pomocy (nie mam na myśli menala, któremu brakuje na piwo).
Oczywiście to właśnie chcę przekazać moim dzieciom.
Nie powiem im jak mają żyć, popełnią masę błędów, a ja bezsilnie będę musiała na to patrzeć i gryźć się w język, żeby nie powiedzieć tego irytującego 'a nie mówiłam' i nie raz będę wycierała im łzy, a ile przez nich ja ich wyleje...I każde z nich pewnie będzie inne, chociaż oboje będą się buntować. Ale mogę chociaż spróbować nauczyć ich pewnych wartości życiowych i spróbuję.
- Chce nauczyć ich tego, by cieszyli się z małych rzeczy. By potrafili znaleźć w czymś zwykłym coś niezwykłego. By prezent pod choinką wywoływał uśmiech, niezależnie od tego, czy to będzie lalka, samochodzik, czy nowy komputer.
- Na pewno nie chce, żeby szły za tymi trendami, chociaż to będzie ciężkie...
Był szał na 'Zosię', 'Krainę lodu', 'Hello Kitty', 'Lunę' i inne GIE...Rodzice latali jak poparzeni po sklepach w poszukiwaniu wszystkiego w tych motywach, później leży i się kurzy, albo próbują chociaż za parę groszy sprzedać. O świeżakach nawet nie wspomnę...Zrobię wszystko, żeby wytłumaczyć moim dzieciom, żeby nie szły za tą modą, a były oryginalne.
- Szacunek do ludzi starszych! Obserwuję dzisiejszą młodzież i z żalem stwierdzam, że to już jest na wymarciu...Nie szanują starszych wcale, wyklinają, odzywają się bez szacunku, o ustąpieniu miejsca, czy pomocy przy zakupach to już nawet nie wspomnę. Ja miałam to wpajane od zawsze i za to jestem wdzięczna.
- By się dzieliły, nie były chciwe, łapczywe. Wiadomo, że każde dziecko ma okres 'moje' i nie ma co też przesadzać, ale chce żeby rozumiały zasadę dzielenia się.
- By szanowały każdą istotę żywą, by wiedziały, że kotek, czy piesek może być członkiem rodziny, nie wolno kopać, szarpać, ani w żaden inny sposób zadawać ból, a trzeba pomagać.
- By zawsze miały swoje zdanie, może nie uparcie bez granic go broniły, ale walczyły o swoje.
- By nie poddawały się, walczyły o spełnienie marzeń, by po każdym upadku wstały z jeszcze większą motywacją do działania.
- Chce pokazać im, że nic nie przychodzi w życiu łatwo i że trzeba dążyć do celu. Oczywiście będą mogły na nas liczyć, ale nie chce, by wszystko dostały podane na tacy. By zanim nas zabraknie potrafiły sobie poradzić.
- By nie oceniali książki po okładce.
Tego, że pieniądze to nie wszystko, ale nie będę oszukiwać ich, że pomagają nam w życiu i są potrzebne.
- Chce, żeby pracowały, by żyć, a nie żyły by pracować.
I pewnie wiele, wiele innych rzeczy. Tylko tak sobie myślę - jakie to proste, gdy są jeszcze małe...
Komentarze
Prześlij komentarz