Przejdź do głównej zawartości

Tak na jesień...

Leżę na łóżku, na koszulce plama z mleka jeszcze ze śniadania, a na rozciągniętych legginsach jakaś sprzed dwóch dni, nawet już nie pamiętam po czym. Włosy proszą mnie bym je umyła, albo chociaż uczesała, bo tak sobie żyją własnym życiem w tym artystycznym nieładzie.

 Dziecko nie chce dzisiaj współpracować, nie śpi, najadło się karmy dla rybek, wysmarowało nią całą twarz, włosy i ręce, więc siedzi w wannie, bawi się i śpiewa 'sto lat', dokończę pisać ten smętny post i dołączę do niej, włosy się ucieszą.

Marysia ewidentnie przechodzi bunt i to dosyć konkretnie. Trwa już kilka dni, o kilka za dużo. Wiele złości ostatnio u nas, krzyku, łez i ciężko powiedzieć z której strony więcej.

Otworzyłam oczy i przywitał nas deszcz, coś czuję, że dzisiaj zamykając je towarzyszyć nam będzie ten sam obrazek, z tym, że ciemniejszy. Bezlitośnie pada cały dzień, nawet nie ma jak wyjść poskakać po kałużach. Dobrze, że mamy balkon, chociaż dziecko się dotleniło trochę.
Przyszła jesień, tylko przyniosła ze sobą niepotrzebnie jakąś małą depresję. I może dobrze, że mam to swoje dziecko przy sobie, bo jak inaczej znaleźć powód by wstać z łóżka?

Od kilka dni znowu czuję nacisk w kroczu - synu na świat Ci się śpieszy? Ty się dobrze zastanów, czy chcesz go poznać w tak okrutną porę, taki wstrętny obrazek. Miałeś urodzić się latem, wtedy i żyć się chce. Poczekaj jeszcze te 10 tygodni, ja też ich potrzebuje, czeka nas ciężka droga, żeby się spotkać. Ty jeszcze nie wiesz, ja już to przerabiałam z Twoją siostrą i uwierz mi, że nie jest łatwo...
Pojadę do szpitala i dam radę, bez znieczulenia, chociaż z Marysią w pewnym momencie żałowałam, że odmówiłam, a jakby było mało, w kryzysowym momencie prosiłam o cesarkę, szybko mi przeszło, ale było już źle.  Wiem, że muszę, wiem jaka mnie czeka za to cierpienie nagroda, najpiękniejsza jaką może sobie matka wymarzyć, te malutkie rączki, pomarszczone nóżki i twarzyczka jak ufoludka jakiegoś, ale dla matki najpiękniejsza. I czujesz, że cały świat trzymasz w ramionach, że masz już wszystko co jest Ci do szczęścia potrzebne. Wiem to wszystko i wiem ,że warto, bo inaczej kto by się decydował kolejny raz przechodzić przez ten koszmar. Modlę się tylko w duchu, żeby szybko poszło, jak najszybciej, najmniej boleśnie. Dobija mnie też fakt, że później wcale nie jest tak kolorowo, żeby dojść do siebie, kto był nacinany ten wie, że to prawdziwy koszmar, ale staram się o tym nie myśleć, bo zaczynam wariować.

Więc siedź tam jeszcze synku grzecznie i kop mamusie ile chcesz, ale od środka.

Ps. Jutro będzie lepiej. Musi.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mamo, ja zaczynam mówić.

Wiadomo, że każde prawidłowo rozwijające się dziecko w pewnym momencie swojego życia zaczyna mówić. Również każdy rodzic na to czeka, jeden bardziej, drugi mniej, trzeci biega po specjalistach,  bo jego pociecha ma 2,5 roku a nie mówi ani słowa. Moja córeczka zaczyna mówić! Osobiście nigdy nie było mi do tego śpieszno, nie martwiłam się, że mając prawie 2 lata nie woła 'mama' jak coś ode mnie chce itd. chciałam, żeby jak najdłużej pozostała moją małą dziewczynką. Ta nowa umiejętność oddala ją o kolejny krok od bycia tym małym bobaskiem, którym jeszcze tak niedawno była, a zbliża do 'mamo nie całuj mnie, bo wstyd'. Zmarnowałam dużo czasu, zbyt dużo - jak mąż wyjeżdżał w trasę to każdy mój dzień był na zasadzie 'byle przetrwać do wieczora' i tak po 2 tygodnie, później tydzień korzystania z życia i tak od nowa. Cieszę się, że złapałam się na tym, bo życie przelatywało mi przez palce. Jest mi smutno, gdy go nie ma, tęsknie niemiłosiernie, ale przecież mamy cudo...

Obalamy mity ciążowe.

Przeglądałam internet i przypadkiem trafiłam na mity ciążowe, postanowiłam je obalić, ponieważ nigdy w żaden nie wierzyłam. Ale po przeczytaniu tego, moja wiara w ludzkość maleje...Ja nie wiem, że niektórzy mogą w to wierzyć, ale cóż.  1. Kiedy w ciąży masz apetyt na słodycze, urodzi się dziewczynka a na śledzie – chłopiec Na początku dałam się nabrać. Faktycznie jak nie jadam słodyczy to w ciąży zaczęłam je jadać w większych ilościach. Tyle, że jadałam też inne rzeczy i kwaśne i gorzkie, słone itd. Także na to reguły nie ma ;) 2. Nie poparz się, bo dziecko będzie mieć znamię Poparzyłam się w ciąży i jakoś moje dziecko nie ma znamienia.  3. Nie noś łańcuszka, żeby dzidziuś nie okręcił się pępowiną. Co za bzdury...Calutką ciążę, od początku do końca nosiłam łańcuszek i jakoś nic się nie wydarzyło. 4. Nie kupuj wyprawki przed narodzinami. Ja miałam wszystko przed narodzinami córki. Wyobrażasz sobie, że wracasz ze szpitala i masz...

Pozwól dziecku być dzieckiem.

Każde dziecko jest inne. Będąc z Marysią na spacerze spotkałam świeżo upieczoną matkę, podeszła, zagadała: - A co, Marysia jeszcze nie chodzi? To ile ona ma?! - 10 miesięcy - Ja miałam 9 miesięcy jak zaczęłam chodzić, więc moja córka pewnie też tak szybko zacznie - ... Serio?! Nie wiedziałam nawet co odpowiedzieć, wolałam głupio się uśmiechnąć i pójść dalej. Też miałam 9-10 miesięcy jak zaczęłam chodzić i nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby naciskać w jakikolwiek sposób na moje dziecko, czy myślałam, że jest gorsze. Tak samo widzę coraz częściej (przeważnie na instagramie) 'odsmoczkowanie' do roczku, a jak już ma 2 lata, to tragedia... - nie wiem, czy ja jestem jakaś inna, ale nie widzę najmniejszego powodu, żeby na takiego Maluszka naciskać, że MUSI odstawić smoczek ,bo co? Bo nie wypada, bo zgryz, bo musi wyglądać jak stara maleńka, a smoczek do tego obrazka nie pasuje? Marysia ma 2 lata i 2 miesiące i śpi ze smoczkiem. Ba! Nawet ma dni, że się z nim nie rozstaje. C...