Przejdź do głównej zawartości

Kontrowersyjnie o wychowaniu dzieci.

Znalazłam listę tematów kontrowersyjnych dotyczących wychowywania dzieci. Wyraziłam swoją opinię na ten temat i jestem bardzo ciekawa jakie jest Twoje zdanie. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz komentarz (można to zrobić anonimowo) 


Spać czy nie spać z dzieckiem w jednym łóżku?

'W tej kwestii rodzice dzielą się na dwie grupy. Jedni uważają, że spanie z dzieckiem w jednym łóżku z rodzicami sprzyja pogłębianiu więzi z dzieckiem, a także ułatwia życie rodzicom (dzięki temu mogą się wyspać). Ci rodzice wierzą również, że śpiąc z dzieckiem uchronią je przed nagłą śmiercią łóżeczkową (SIDS). 
Drudzy natomiast uważają, że łóżko małżeńskie jest dla rodziców i pojawienie się w nim na kilka miesięcy (a nawet lat) dziecka może sprzyja pogłębianiu więzi z dzieckiem, ale o wiele częściej rozluźnia więzi pomiędzy rodzicami. Poza tym, ich zdaniem, istnieje znacznie większe ryzyko przyduszenia dziecka przez zaspanego rodzica. '

Kiedy moja córka była malutka, jej łóżeczko stało obok naszego łóżka - szybko i wygodnie. Kiedy odwiedzałam rodziców, u których nie było łóżeczka, spała z nami. Po przeprowadzce (do dziś) ma swój pokój, tam łóżeczko turystyczne z wyjściem, które jest zawsze otwarte (często nad ranem przybiega do nas i dosypiamy jeszcze chwile) i jeśli jej tato jest w domu to tam śpi, jak pojedzie do pracy (na 2 tygodnie) przez moje lenistwo śpi ze mną - zasypia łatwiej, jak przebudzi się, wtula we mnie i śpi dalej. 


Karmić piersią kilkulatka czy nie?

'To temat wielu burzliwych dyskusji w środowisku mam. Niektóre uważają, że należy karmić dziecko piersią tak długo, jak ono tego potrzebuje (nawet jeśli jest to kilkulatek) i jak długo może jego mama. Podkreślają, że to sprzyja nawiązaniu silniejszych relacji z dzieckiem i daje mu poczucie bezpieczeństwa.
Inne mamy uważają, że karmienie piersią kilkulatka to patologia. Kilkulatek, który może jeść wszystko, nie powinien ssać piersi mamy ze względów dietetycznych i... estetycznych (niektórych razi widok kilkulatka dobierającego się do piersi mamy). '


Chciałam karmić piersią i karmiłam...2 miesiące. Popełniłam błąd, że dałam dziecku posmakować butelkę (żebym mogła pospać, a tatuś wstawał karmić) niestety po tym cwaniara odkryła jakie to może być proste i nie chciała już cycusia. Walczyłam kolejne 2 miesiące, mleka miałam litry, ale nie udało się.
Moje zdanie jest takie, że każda matka wie co dla jej dziecka jest najlepsze, jeśli uważa, że powinna karmić 3-4 latka niech to robi. Dla mnie jest to dziwny widok, sama bym się na to nie zdecydowała, ale nie potępiam.



Kropla alkoholu dziecku nie zaszkodzi?

"Francuskie dzieci piją wino do obiadu i nic się nie dzieje", "Jeszcze nikt nie umarł od wylizania kieliszka ajerkoniaku" - takich argumentów używają rodzice, którzy czasem pozwalają dziecku spróbować alkoholu i dodają: "Przecież nie będę robił awantury za kilka kropel alkoholu, dziecko wszystkiego musi spróbować". Ta grupa rodziców uważa, że zakazany owoc kusi bardziej niż niezakazany.
Druga grupa rodziców uważa, że podawanie dziecku alkoholu (czy stwarzanie sytuacji, w której dziecko może spróbować alkoholu) jest absolutnie niedopuszczalne. Ich zdaniem, młody organizm nie jest w stanie prawidłowo metabolizować alkoholu i spożycie nawet niewielkiej jego ilości grozi zatruciem alkoholowym. Dlatego lepiej już od małego wpajać, że alkohol szkodzi niż eksperymentować na zdrowiu dziecka. 


Moje dziecko pomaczało palce w piwie i je oblizało, wylało lampkę wina i jakąś kropelkę udało się spróbować. Uważam, że alkohol nie jest dla dzieci, jednak jeśli raz, czy dwa kapkę spróbuje, to nie umrze ;)


Bić czy nie bić - co za pytanie?!

'Coraz większa grupa rodziców wie, że bicie dzieci do niczego dobrego nie prowadzi i jest tylko wyrazem bezsilności i frustracji rodzica. Bite dziecko traci poczucie bezpieczeństwa, poczucie własnej godności. Klaps - nawet lekki - nie dyscyplinuje, ale poniża. Znacznie skuteczniejsze są w wychowywaniu dziecka rozmowy i kary polegające na ograniczaniu dziecku przyjemności.
Nadal jednak jest grupa rodziców, która uważa, że klaps to dobra forma dyscyplinowania dziecka. Ta grupa używa argumentu "Ja dostawałem klapsy i wyrosłem na porządnego człowieka" i protestuje przeciwko wtrącaniu się w ich metody wychowawcze.'


Ja osobiście jestem tak pół na pół. Uważam, że jeśli tłumaczenie nie przynosi żadnych efektów, dziecko czasami wręcz specjalnie robi nam na złość, to klaps nie zaszkodzi. Staram się tego nie robić, tłumaczyć, rozmawiać, pokazywać jak należy robić, ale nie zawsze to wystarczy. Oczywiście jestem przeciwniczką bicia dzieci i potępiam tę metodę, uważam, że rodzice, którzy biją dzieci nie radzą sobie z emocjami i mają problemy na tle psychicznym. Dziecko, które zostanie pobite nie zrozumie, a będzie się bało i właśnie straci poczucie bezpieczeństwa. Takich rodziców powinni zamknąć. Dzieci bywają niegrzeczne, ale nie wszystko rozumieją i ŻADNE dziecko nie zasługuje, by je bito!  Klaps, lekki klaps, według mnie jest dopuszczalny. 




Karmienie butelką

'Ten temat też od wielu lat dzieli matki. Część matek nie chce, a część nie może karmić swoich dzieci piersią, więc karmią je butelką. 
Podmiotem ataków częściej bywają te, które nie chcą karmić piersią, choć teoretycznie mogą. Te matki uważają, że mają prawo decydować o sposobie karmienia dziecka. Denerwują się, gdy nazywa ich złymi matkami, które nie dbają o swoje dzieci. Używają argumentów: "Wytyczne WHO się zmieniają. Kiedyś karmienie butelką i sztucznymi mieszankami było zalecane, teraz pokarm matki jest najlepszy, a za rok jeszcze coś innego", "Byłam karmiona butelką i wcale nie czułam się mniej kochana, więc sama też karmię butelką i bardzo kocham swoje dziecko".
Zwolenniczki naturalnego karmienia piersią uważają, że mleko mamy to najlepszy i największy dar, jaki mama (oprócz życia) może ofiarować dziecku. Stąd też przekonanie, że mamy, które nie chcą karmić swojego dziecka piersią, są... egoistkami.'


Ja sama chciałam karmić moje dziecko, jeszcze przed porodem wiedziałam, że będę mogła to robić, gdyż pod koniec ciąży już miałam sporo tzn. siary. Uważam, że to była cudowna 'przygoda', takie nasze chwile, czas dla nas. Niesamowita więź rodziła się wtedy między nami, byłyśmy bardzo blisko i uwielbiałam to. Jak pisałam wyżej, walczyłam jeszcze przez 2 miesiące, moja córka nie chciała wcale, więc ściągałam swoje mleko do butelki i chociaż w ten sposób jej je dostarczałam. 
Dobrym pomysłem (w nadmiarze pokarmu) jest mrożenie mleka. Ja robiłam to w pojemniczkach takich jak oddaje się mocz. Tabelka (+/-) :
Miejsce przechowywania pokarmuTemperaturaCzas przechowywania pokarmu
Zamrażarka-20ºC1 rok
-18ºC3-6 miesięcy
Zamrażalnik lodówkiod -10ºC do -15ºC2 tygodnie
Lodówkaod 3ºC do 5ºC3-5 dni
Pojemnik z wkładami chłodzącymiod 15ºC do -4ºC24 godziny
Chłodne pomieszczenie16ºCdo 24 godzin
21ºCdo 10 godzin
27ºC6-8 godzin
 Myślę, że mleko matki jest najlepsze dla maleństwa, ale przecież nie każda matka ma pokarm. Takie matki w żadne sposób nie są dla mnie gorsze, bo przecież i mi mogło się to przytrafić. 
Jeśli chodzi o matki, które mogą karmić, a nie chcą - to jest ich decyzja, nie zawsze mają wyjście (np. praca) albo sprawia im to ból i matka i dziecko się męczy, myślę, że jeśli da sobie spokój to nie czyni to z niej gorszą matkę. Kobieta, która może, nie ma żadnych przeciwwskazań, a nie chce - nie rozumiem tego, bo od dawna wiadomo, że mleko matki jest najlepsze, najzdrowsze itd, ale to ich decyzja. 



Dawać dziecku słodkie gazowane napoje czy nie?

Słodkie, gazowane napoje spożywane w nadmiarze prowadzą do otyłości, sprzyjają powstawaniu próchnicy i uzależniają (podobnie jak kofeina), a poza tym nie mają żadnych wartości odżywczych - to argumenty przeciwników tego typu napojów. Ich zdaniem, jeśli chcemy mieć zdrowe dzieci powinniśmy dawać im do picia wodę lub soki. 
Są jednak rodzice, którzy uważają, że może te napoje nie są zdrowe, ale... smaczne, więc pozwalają je pić swoim dzieciom w nieograniczonych ilościach. A na argument o uzależnieniu od tego typu produktów, odpowiadają: "Od wszystkiego  można się uzależnić".



Próbowałam mojej córeczce dawać wodę do picia, ale nie chce. Sama nie przepadam za wodą niegazowaną, więc nie będę zmuszać do tego mojego dziecka. Spróbowała parę razy napoje gazowane, ale uważam, że to nie jest jej potrzebne i na pewno nie jest zdrowe, więc nie daje jej. Herbatę wypije czasami, bardziej granulowaną, ale woli soczki, wody smakowe, soki itd. Mam świadomość tego, że jest w tym dużo cukru, ale skoro lubi i ja sama takie rzeczy pijam, to dlaczego mam jej zabraniać. 


źródło


Oczywiście takich tematów kontrowersyjnych jest cała masa, lista nie ma końca i ile matek, tyle opinii, więc za długo by poruszać wszystkie. Jednak mam nadzieję, że poruszyłam kwestię tych najciekawszych i że zostawisz swoją opinię na ten temat. 

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Mamo, ja zaczynam mówić.

Wiadomo, że każde prawidłowo rozwijające się dziecko w pewnym momencie swojego życia zaczyna mówić. Również każdy rodzic na to czeka, jeden bardziej, drugi mniej, trzeci biega po specjalistach,  bo jego pociecha ma 2,5 roku a nie mówi ani słowa. Moja córeczka zaczyna mówić! Osobiście nigdy nie było mi do tego śpieszno, nie martwiłam się, że mając prawie 2 lata nie woła 'mama' jak coś ode mnie chce itd. chciałam, żeby jak najdłużej pozostała moją małą dziewczynką. Ta nowa umiejętność oddala ją o kolejny krok od bycia tym małym bobaskiem, którym jeszcze tak niedawno była, a zbliża do 'mamo nie całuj mnie, bo wstyd'. Zmarnowałam dużo czasu, zbyt dużo - jak mąż wyjeżdżał w trasę to każdy mój dzień był na zasadzie 'byle przetrwać do wieczora' i tak po 2 tygodnie, później tydzień korzystania z życia i tak od nowa. Cieszę się, że złapałam się na tym, bo życie przelatywało mi przez palce. Jest mi smutno, gdy go nie ma, tęsknie niemiłosiernie, ale przecież mamy cudo...

Obalamy mity ciążowe.

Przeglądałam internet i przypadkiem trafiłam na mity ciążowe, postanowiłam je obalić, ponieważ nigdy w żaden nie wierzyłam. Ale po przeczytaniu tego, moja wiara w ludzkość maleje...Ja nie wiem, że niektórzy mogą w to wierzyć, ale cóż.  1. Kiedy w ciąży masz apetyt na słodycze, urodzi się dziewczynka a na śledzie – chłopiec Na początku dałam się nabrać. Faktycznie jak nie jadam słodyczy to w ciąży zaczęłam je jadać w większych ilościach. Tyle, że jadałam też inne rzeczy i kwaśne i gorzkie, słone itd. Także na to reguły nie ma ;) 2. Nie poparz się, bo dziecko będzie mieć znamię Poparzyłam się w ciąży i jakoś moje dziecko nie ma znamienia.  3. Nie noś łańcuszka, żeby dzidziuś nie okręcił się pępowiną. Co za bzdury...Calutką ciążę, od początku do końca nosiłam łańcuszek i jakoś nic się nie wydarzyło. 4. Nie kupuj wyprawki przed narodzinami. Ja miałam wszystko przed narodzinami córki. Wyobrażasz sobie, że wracasz ze szpitala i masz...

Pozwól dziecku być dzieckiem.

Każde dziecko jest inne. Będąc z Marysią na spacerze spotkałam świeżo upieczoną matkę, podeszła, zagadała: - A co, Marysia jeszcze nie chodzi? To ile ona ma?! - 10 miesięcy - Ja miałam 9 miesięcy jak zaczęłam chodzić, więc moja córka pewnie też tak szybko zacznie - ... Serio?! Nie wiedziałam nawet co odpowiedzieć, wolałam głupio się uśmiechnąć i pójść dalej. Też miałam 9-10 miesięcy jak zaczęłam chodzić i nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby naciskać w jakikolwiek sposób na moje dziecko, czy myślałam, że jest gorsze. Tak samo widzę coraz częściej (przeważnie na instagramie) 'odsmoczkowanie' do roczku, a jak już ma 2 lata, to tragedia... - nie wiem, czy ja jestem jakaś inna, ale nie widzę najmniejszego powodu, żeby na takiego Maluszka naciskać, że MUSI odstawić smoczek ,bo co? Bo nie wypada, bo zgryz, bo musi wyglądać jak stara maleńka, a smoczek do tego obrazka nie pasuje? Marysia ma 2 lata i 2 miesiące i śpi ze smoczkiem. Ba! Nawet ma dni, że się z nim nie rozstaje. C...