Często słyszę jak dziewczyny w moim, czy też podobnym wieku mówią, że nie chcą jeszcze mieć dzieci, bo się nie wyszalały. Hmm...zastanawiam się co mają na myśli. Czy bycie mamą oznacza koniec życia? Pozostały mi tylko pieluchy, pranie, gotowanie, sprzątanie itd?
Jeśli chodzi o totalne szaleństwo typu tygodniowa impreza bez przerwy, irokez na głowie, chlanie po kanciapach, granie na gitarze elektrycznej, jazda na stopa i tego typu rzeczy, to przeżyłam to i wyszalałam się. Mam mega dużo zajebistych wspomnień, a na minimalną odsłonę ich zapraszam na koniec, nieprzyzwoite zdjęcia matki polki.
Jako mama potrafię oddać dziecko mojej mamie, pójść do klubu, kina, na basen, czy poleżeć przed telewizorem. Z dnia na dzień razem z mężem wpadliśmy na pomysł, że jedziemy w góry do hotelu spa i zabraliśmy 1,5 roczne dziecko i uwierzcie mi, że dało się odpocząć, pozwiedzać i zrelaksować się. Nie jestem typem mamy, która robi wszystko jak dziecko tylko zapłacze, krzyknie, czy piśnie, bo dostałabym na głowę. Jak się pobrudzi, a nie mam jak jej przebrać to chodzi chwile brudna i uważam, że nie umrze z tego powodu, a i nawet nie odczuje różnicy. Również zjedzenie frytek, chipsów, czy słodkie napoje ją nie zabiją, więc nie panikuję, że nie ma w pobliżu zdrowych obiadków. Córka miała 5 tygodni jak pierwszy raz przejechała z nami prawie 500 km. i co jakiś czas jeździmy tak (do teściów) chociaż podróż z małym dzieckiem nie jest łatwa (o tym wkrótce osobny post), czasem popłacze, pomarudzi, a i zdarzyło się (zabijcie mnie teraz wszyscy) wziąć ją na kolana, żeby mieć chociaż chwile spokoju. Czasem włączę jej bajki, żeby mieć chwile dla siebie, albo napuszczę wody do wanny w dzień jeśli mam coś do zrobienia. Da się mieć fajne życie będąc mamą. Oczywiście, że to oznacza mniej czasu i to dużo mniej, ale kwestia organizacji i oczywiście pomocy. Niektóre matki zostawiają dzieci mężom i tak się zmieniają, my nie preferujemy tego typu rozwiązań, bo staramy się każdą chwilę spędzać razem, ale różne są sposoby.
Oczywiście, są matki, które całkowicie oddają się wychowaniu dzieci, to je uszczęśliwia, czują się spełnione - jeśli tak to gratulacje, ale ja nie czuję się gorszą mamą tylko dlatego, że chce mieć coś więcej od życia.
Moja mama często powtarza, że trzeba oddawać się właśnie dzieciom, że to one są najważniejsze, ich szczęście, potrzeby itd. Zgadza się, ale co ze mną? Kiedy będzie czas dla mnie? Jak dzieci będą już dorosłe? Wtedy będą wciskać mi wnuki, tak jak ja robię to teraz swojej mamie. Może jestem egoistką, ale ten egoizm jest zdrowy. Nie chce za 30 lat usiąść, zastanowić się nad swoim życiem i czuć, że gdzieś mi umknęło. Że w wieku 20 paru lat skończyło się. Kiedyś dzieci będą miały swoje życie, swoje sprawy, pewnie że będziemy się widywać, ale sama wiem jak to wygląda. Pytanie, czy będę wtedy spełniona?
Droga mamo! Nie daj sobie wmówić, że wszystko co robisz musisz robić dla dzieci. Że kiedy idziesz do kosmetyczki, fryzjera, czy do solarium to jesteś złą mamą. To, że nie spędzisz z dziećmi 24/24 h nie uczyni Cię gorszą matką!Nie dajmy się zwariować. Jesteś mamą, ale jesteś również człowiekiem, masz swoje pasje, marzenia, oraz plany. Pewnie, że zawsze będziesz uwzględniać w nich dzieci, ale nie przeżywajmy swojego życia tylko i wyłącznie wychowując je, bo zwariujemy.
Witaj. Od jakiegoś czasu zaglądam na twojego bloga i bardzo polubiłam twój styl pisania i z chęcią czytam kolejne wpisy. �� urodziłam Emi w wieku 17 lat. Z początku rzeczywiście myślałam, że straciłam swoje najlepsze lata młodości, że się nie wyszalałam, że nie tak miało wyglądać moje życie... Teraz jestem mamą 4 letniej dziewczynki i nie zmienilabym nic w swoim życiu. �� Tak samo jak Wy wychodzimy na imprezy i się dobrze bawimy. Moja córcia zna smak coli oraz je słodycze �� czasami potrafimy chodzić cały dzień w piżamie a na wieczór jeść pizze. �� życzę Ci duzo cierpliwości i samozaparcia w prowadzeniu bloga bo mi niestety go zabrakło �� pozdrawiam ��
OdpowiedzUsuńDziękuję! Nawet nie wiesz jak miło czyta mi się takie komentarze i ile to dla mnie znaczy <3 Uwielbiam mamy, które nie ulegają nowej modzie na zdrowy tryb życia i zabierają dziecku dzieciństwo itd. Chociaż i z takimi się spotkałam, a w rogu zdjęcia leżały frytki z kfc ;p
UsuńRównież pozdrawiam!
Jak najbardziej się zgadzam. Jako mamy musimy mieć czas dla siebie, dla partnera. Musimy spełniać swoje pasje czy ambicje. Jeśli my będziemy szczęśliwe, dziecko też będzie. Moim zdaniem ważne jest żeby umieć to wszystko razem pogodzić.
OdpowiedzUsuńCieszę się ogromnie, że jest nas więcej <3
UsuńOby więcej takich mam ��
OdpowiedzUsuńA nie ciągle markowe ciuchy buty. Tylko zdrowe posiłki. Zero brudu i piaskownicy. :/ Żyj na całego. Bo życie jest jedno. :)
Zgadzam się :)
UsuńŁatwo mowic komuś, kto podrzuca dziecko matce i idzie w tango ;) nie kazdy ma na kogo przerzucic odpowiedzialnosc za swoją wpadkę.
OdpowiedzUsuńWspółczuję tej 'wpadki' i braku wsparcia, bo rozumiem, że o sobie mówisz. Ja wiedziałam, że w przyszłości jeśli będę miała dzieci, to będzie miał mi kto pomóc, a dziecka nie podrzucam, tylko moja mama sama to proponuje, za co jestem jej wdzięczna. Poza tym z dziećmi też można mieć ciekawe życie, bo nie tylko chlanie, czy 'pójście w tango' jest formą rozrywki ;)
UsuńUwielbiam Cię za ten wpis! Myślę dokładnie tak samo i zastanawiałam się tylko, czy jest ze mną coś nie tak, bo odnoszę wrażenie,że wokół mnie są same matki spedzające z dziećmi 24 na dobę... pozdrawiam,Patrycja - od lutego 2018 przyszła mama ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jest nas więcej. Życzę szybkiego i szczęśliwego rozwiązania ;*
Usuń