Jeśli jesteś/byłaś/'masz' być w drugiej ciąży, to jestem niemalże święcie przekonana, że chociaż raz usłyszałaś, że teraz MUSI być ta druga płeć. Model rodziny, który jest najbardziej modny to przecież 'parka'.
W pierwszej ciąży do samego końca nie wiedzieliśmy, czy będzie chłopczyk, czy dziewczynka, gdyż nasz uparciuch nie chciał pokazać nic więcej na USG ;) To było dosyć zabawne, bo za każdym razem siedząc w poczekalni, czułam jak obraca się na drugą stronę i na badaniu okazywało się, że odwrócona jest chociaż tym bokiem. Raz usłyszeliśmy, że chyba dziewczynka, na następnej wizycie, że chyba jednak chłopak, a na kolejnej lekarz stwierdzić, że nie mówi już nic, bo nie ma zielonego pojęcie.
W pierwszej ciąży miałam nadzieję, że będzie syn. Gdy urodziła się Marysia świata po za nią nie widziałam, zresztą do dzisiaj tak jest. Nie wyobrażam sobie, że mogłaby być chłopczykiem i cieszę się z całego serca, że mam w domu taką małą księżniczkę, którą mogę stroić i nawet ten róż już tak nie razi.
Gdyby była chłopcem pewnie cieszyłabym się tak samo, pewne rzeczy by się różniły, ale pewne nie uległyby zmianie. Wychowuję ją najlepiej jak potrafię, próbuję uczyć szacunku, doceniania tego co ma, dobrego wychowania, radości z życia, odróżniania dobra, od zła i innych wartości życiowym - tego samego uczyłabym syna. Marysia nie bawi się póki co lalkami, a nawet woli samochodziki, nie jest typować dziewczynką, a nawet śmiem stwierdzić, ze trochę chłopczycą ;)
Będąc teraz w drugiej ciąży, oczywiście już usłyszałam, może i pół żartem, ale od kilku osób, że pora na chłopca (jakbym miała na to jakiś wpływ). Zresztą w pierwszej ciąży również to słyszałam, bo brat ma córkę, więc ja mogłabym mieć syna. Szczerze mówiąc dla mnie nie ma najmniejszego znaczenia co teraz będzie, co by nie było pokocham całym sercem, postaram się być najlepszą mamą jaką potrafię i postaram się zapewnić wszystko co najlepsze. Ale wkurza mnie takie gadanie, że życzą nas syna, a jak nie będzie syn to co? Zabić? Ja nie pragnę bardziej syna niż córki i w drugą stronę, chociaż szczerze mając już jedną córeczkę może i lekko marzę o drugiej. Marysia będzie starszą siostrą, chociaż nie ma świadomości o tym, ale podarujemy jej najlepsze co możemy - rodzeństwo. Kiedy baby2 podrośnie lekko, będzie miała się z kim bawić, mała różnica wieku na pewno pomoże im w stworzeniu lepszych relacji, no i później, kiedy nas już zabraknie będzie miała rodzinę. Myślę, że jak (prawie) każda dziewczynka, wolałaby siostrzyczkę, ale jeśli będzie miała braciszka, to również go pokocha.
Mój partner od początku również marzył o synu, ale totalnie zgłupiał na punkcie córeczki i świata poza nią nie widzi, cieszy się że jest, ale...teraz mógłby być syn. Rozumiem go, bo ten pierworodny, bo nazwisko, bo z krwi i kości, bo bla, bla, bla, ale jestem pewna, że jeśli będzie druga córeczka to pokocha ją tak samo mocno i świat się nie zawali.
Jeśli sama jesteś mamą, to wiesz, że najważniejsze jest zdrowie dziecka, a nie płeć. Nie da się kochać bardziej syna, czy córki, kocha się dziecko, tego małego człowieczka, nie płeć. Niektórzy marzą o parce, dwóch dziewczynkach, czy trzech synach, ale nie zważając na płeć dziecka kochamy je z całego serca. I płeć jest najmniej istotna.
Komentarze
Prześlij komentarz