Cisza. Cisza i spokój, tak pusto. Wiele było takich dni, że oddałabym za to dużo, za tą ciszę. Cichutko słychać dźwięk zegara na ścianie, auta jeżdżące i filtr w akwarium. Patrzyłam na nie dziś chyba z 18 minut, tak bez powodu, bez pośpiechu w tej ciszy. Zjadłam ciepły obiad, również bez pośpiechu i dzielić się z nikim nie musiałam, zjadłam go w łóżku przed telewizorem. Leżałam dzisiaj chyba do 10 i nikt i nic nie mogło mnie z niego wyciągnąć. Obejrzałam serial, nikt mi nie przeszkadzał, nie hałasował i nikt niczego ode mnie nie chciał. Byłam na spacerze, sama. Nie na placu zabaw, nie huśtałam nikogo, nie pilnowałam, nie stresowałam się, że pobiegnie na ulicę. Nikt nie krzyczał, nie robił awantur, nie sprzeciwiał się, szłam tam dokąd chciałam ja. Zrobiłam zakupy, bez krzyków, nie kupowałam lizaka, żeby móc dokończyć zakupy, kupiłam coś sobie, na co ja miałam ochotę i zjadłam to, sama, nie dzieląc się z nikim. Przy kasie czekałam spokojnie, bo nikt mnie nie poganiał znudzony. Wejście na 4 piętro nie było aż takim wyzwaniem, weszłam spokojnie, zatrzymują się koło skrzynki na listy, nie było mi wstyd mijając sąsiadów, bo nie niosłam nikogo kto mnie kopał, krzyczał, czy robił sceny. Słuchałam muzyki, to co chciałam, tak głośno jak chciałam i to nie były piosenki dla dzieci! Mogłam wyprać dywan, bez stresu, że ktoś go podepcze zanim preparat zdąży zacząć działać, albo będzie chciał go spróbować. I podłogi pomyłam, nikt ich nie deptał i nie poślizgnął się. Kubek z herbatą mogłam postawić w każdym miejscu, nikt nie miał prawa go strącić. Mogę swobodnie poruszać się po mieszkaniu, a pod nogami nie leżą zabawki, ubrania, śmieci. Śmieci...mogłam je wynieść na spokojnie, bo nie musiałam znosić nikogo więcej po schodach, a później na siłę ciągnąć pod kontenery. Kąpiel! Cała wanna, piana, sól do kąpieli, maseczka na twarz, odżywka na włosy, serial do tego i leżę i pachnę, ile chce. Nikt nade mną nie płaczę, z nikim nie muszę się kąpać, albo spieszyć. Robię co chcę, kiedy tylko chcę, na co mam ochotę. Nie ogranicza mnie nikt.
Czasami to naprawdę super, każda mama potrzebuję takiego dnia, marzy o nim i na niego zasługuje. Życzę każdej Was, byście przynajmniej raz na jakiś czas taki dzień miały.
Ja mam 2, nawet ponad...i powiem Wam, że brakuje mi tego ktosia, kto by mi tę ciszę i spokój przerwał i chyba tylko matka jest w stanie to pojąć.
Czasami to naprawdę super, każda mama potrzebuję takiego dnia, marzy o nim i na niego zasługuje. Życzę każdej Was, byście przynajmniej raz na jakiś czas taki dzień miały.
Ja mam 2, nawet ponad...i powiem Wam, że brakuje mi tego ktosia, kto by mi tę ciszę i spokój przerwał i chyba tylko matka jest w stanie to pojąć.
Oj taki dzien jest bardzo potrzebny.. odrazu wracaja sily i chęci do wszystkiego. Na taki odpoczynek pozwolic sobie narazie nie moge, ale za to co dwa tygodnie jeżdże na studia to sa moje chwile "ciszy" lub czas w aucie z ulubiona muzyką. Mimo że chciałabym te chwile zatrzymac na dużo dłużej, to wracam do mojej córeczki bardzo stęskniona, bo już mi brakuje "mamo a co to" "mamo daj" i pisków i krzyków też :)
OdpowiedzUsuń