Przejdź do głównej zawartości

Atrakcyjność w ciąży i po.

Przez całe życie miałam świetną figurę, co prawda byłam może trochę za chuda, ale nie przeszkadzało mi to. Później miałam problemy hormonalne, musiałam zacząć brać leki, przez które z dnia na dzień straaasznie przytyłam, Nie mogłam się z tym pogodzić, ale ćwiczenia i dieta nic nie dawały. W końcu zaszłam w ciążę, pojawiły się rozstępy, dużo rozstępów, ale nie przytyłam dużo. 2 tygodnie po porodzie ważyłam prawie 6 kg mniej niż na początku ciąży, co prawda skóra na brzuchu mi została, ale zaczynałam chudnąć bez diety i ćwiczeń, po prostu. Problemy hormonalne wróciły, więc znowu zgodziłam się na tabletki...Efekt jak wcześniej. Po raz drugi jestem w ciąży, na początku schudłam 3 kg, ponad połowa ciąży za mną, a póki co ruszyło to o kilogram do przodu. Mam cichą nadzieję, że tym razem będzie tak samo i mój organizm po porodzie zacznie wracać do normy, a wtedy nigdy już nie zdecyduje się na tabletki, bo jest też inne rozwiązanie. Oczywiście, że moje ciało już nigdy nie będzie wyglądało jak kiedyś, mam całą masę rozstępów, pojawił się cellulit i została mi skóra na brzuchu, piersi straciły swoją jędrność, więc nie oszukuje się, ale bardzo chciałabym ważyć kilka kg mniej, bo nie akceptuje siebie taką jaką jestem. 


W pierwszej ciąży mimo, że przytyłam tylko 8kg i to pod koniec ciąży, nie wyglądałam  dobrze właśnie przez te kilogramy, które zapewniły mi tabletki, mimo to mój wspaniały mężczyzna zapewniał mnie na każdym kroku, że jemu podobam się i chyba nie było tak źle. Później po porodzie i już po kolejnej dawce tabletek + niedoskonałości, które zostały po ciąży, było mi ciężko z akceptacja samej siebie. Bardzo pomógł mi w tym mąż, żebym nie stała się zakompleksioną matką polką, za co mu dziękuję z całego serca i podziwiam jeszcze bardziej za cierpliwość, bo bywało źle...Płakałam, nie chciałam się rozbierać, w sytuacjach intymnych obowiązkowo gasiłam światło itd...Powtarzał do obrzygania, że dla niego jestem piękna i udowadniał mi to, może nie sprawiło to, że nagle zaczęłam podobać się samej sobie, ale potrafiłam wyjść na basen w stroju dwuczęściowym i nie ryć się, czy wszyscy nie patrzą na mnie z politowaniem. 
Znowu jestem w ciąży, brzuch mam już spory, ale zawsze marzyłam o typowym brzuszku ciążowym, a przez te dodatkowe kg mam boczki i wyglądam jakbym była otyła, a nie w ciąży. Czasami mam wrażenie, że ludzie patrzą na mnie i zastanawiają się, czy to przypadkiem nie ciąża..
Szczerzę to trochę boję się jak moje ciało zniesie drugą ciążę, jak pisałam wyżej mam nadzieję, że stanie się tak jak po pierwszej, ale przecież pewności nie mam, to że jeszcze nie przytyłam nie oznacza też, że na koniec nie będzie +20kg bo bywa różnie. Wiem, że dla mojego męża zawsze będę najpiękniejsza na świecie, bo upewnił mnie w tym, zawsze będę atrakcyjna i przede wszystkim dla niego nie jestem tylko matką, ale kobietą, jego żoną. Dla moich dzieci to jak będę wyglądać również nie będzie miało raczej znaczenia, ale chciałabym, żeby miały szczęśliwą mamę. Nie marzę o idealnej figurze, ale mam swoją wymarzoną wagę i mam wielką nadzieję, że ją uzyskam, wtedy będę czuła się dopiero spełniona, atrakcyjna i kobieca. Sama dla siebie, sama ze sobą dobrze, bo to jest bardzo ważne i wiem, że dla męża wtedy też będę jeszcze bardziej pociągająca, chociaż tego nie przyznaje. 

Brzuszek sam w sobie nie jest odpychający i kobieta, która ma ładne kształty na pewno może czuć się atrakcyjnie, ale nie na wszystko mamy wpływ i czasami rośnie nie tylko brzuch, ale wystarczy zaakceptować samą siebie, inaczej spojrzeć na to wszystko, mieć wsparcie w swoim mężczyźnie i świat staje się piękniejszy ;) Albo nie żreć tyle chipsów i ruszyć tyłek ;p 


Ps. A to mój aktualny brzuch i jakoś żyję i nie mam z tego powodu depresji. Bywają gorsze dni, ale mam wspaniałą córeczkę, jeszcze w tym roku będę miała przy sobie drugiego Brzdąca i doczekałam się ślubu z miłością mojego życia. Jesteśmy szczęśliwi, a wygląd to nie wszystko ;) 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mamo, ja zaczynam mówić.

Wiadomo, że każde prawidłowo rozwijające się dziecko w pewnym momencie swojego życia zaczyna mówić. Również każdy rodzic na to czeka, jeden bardziej, drugi mniej, trzeci biega po specjalistach,  bo jego pociecha ma 2,5 roku a nie mówi ani słowa. Moja córeczka zaczyna mówić! Osobiście nigdy nie było mi do tego śpieszno, nie martwiłam się, że mając prawie 2 lata nie woła 'mama' jak coś ode mnie chce itd. chciałam, żeby jak najdłużej pozostała moją małą dziewczynką. Ta nowa umiejętność oddala ją o kolejny krok od bycia tym małym bobaskiem, którym jeszcze tak niedawno była, a zbliża do 'mamo nie całuj mnie, bo wstyd'. Zmarnowałam dużo czasu, zbyt dużo - jak mąż wyjeżdżał w trasę to każdy mój dzień był na zasadzie 'byle przetrwać do wieczora' i tak po 2 tygodnie, później tydzień korzystania z życia i tak od nowa. Cieszę się, że złapałam się na tym, bo życie przelatywało mi przez palce. Jest mi smutno, gdy go nie ma, tęsknie niemiłosiernie, ale przecież mamy cudo...

Obalamy mity ciążowe.

Przeglądałam internet i przypadkiem trafiłam na mity ciążowe, postanowiłam je obalić, ponieważ nigdy w żaden nie wierzyłam. Ale po przeczytaniu tego, moja wiara w ludzkość maleje...Ja nie wiem, że niektórzy mogą w to wierzyć, ale cóż.  1. Kiedy w ciąży masz apetyt na słodycze, urodzi się dziewczynka a na śledzie – chłopiec Na początku dałam się nabrać. Faktycznie jak nie jadam słodyczy to w ciąży zaczęłam je jadać w większych ilościach. Tyle, że jadałam też inne rzeczy i kwaśne i gorzkie, słone itd. Także na to reguły nie ma ;) 2. Nie poparz się, bo dziecko będzie mieć znamię Poparzyłam się w ciąży i jakoś moje dziecko nie ma znamienia.  3. Nie noś łańcuszka, żeby dzidziuś nie okręcił się pępowiną. Co za bzdury...Calutką ciążę, od początku do końca nosiłam łańcuszek i jakoś nic się nie wydarzyło. 4. Nie kupuj wyprawki przed narodzinami. Ja miałam wszystko przed narodzinami córki. Wyobrażasz sobie, że wracasz ze szpitala i masz...

Pozwól dziecku być dzieckiem.

Każde dziecko jest inne. Będąc z Marysią na spacerze spotkałam świeżo upieczoną matkę, podeszła, zagadała: - A co, Marysia jeszcze nie chodzi? To ile ona ma?! - 10 miesięcy - Ja miałam 9 miesięcy jak zaczęłam chodzić, więc moja córka pewnie też tak szybko zacznie - ... Serio?! Nie wiedziałam nawet co odpowiedzieć, wolałam głupio się uśmiechnąć i pójść dalej. Też miałam 9-10 miesięcy jak zaczęłam chodzić i nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby naciskać w jakikolwiek sposób na moje dziecko, czy myślałam, że jest gorsze. Tak samo widzę coraz częściej (przeważnie na instagramie) 'odsmoczkowanie' do roczku, a jak już ma 2 lata, to tragedia... - nie wiem, czy ja jestem jakaś inna, ale nie widzę najmniejszego powodu, żeby na takiego Maluszka naciskać, że MUSI odstawić smoczek ,bo co? Bo nie wypada, bo zgryz, bo musi wyglądać jak stara maleńka, a smoczek do tego obrazka nie pasuje? Marysia ma 2 lata i 2 miesiące i śpi ze smoczkiem. Ba! Nawet ma dni, że się z nim nie rozstaje. C...