Przejdź do głównej zawartości

Cała prawd o: typowej instamamie

Idealne mamy, idealne dzieci i mężowie. Idealne ubrania, idealnie urządzona kuchnia i pokój dziecięcy. Firmowe zegarki, ekspresy do kawy i stylowy wystrój. To wszystko jest tak sztuczne, że brak słów.



Typowa instamama. Taaak, przeważnie mężatka, planowała mieć wcześnie rodzinę, ale o tym, że brała ślub w ciąży, to już nie wspomni, bo przecież to nie pasuje do jej idealnego świata.
Jej dzieci, to diabełki, ale tak bardzo je kocha, szczególnie kiedy śpią, ale jak bardzo ma ich dosyć, jak krzyczy, płacze, chciałaby po prostu od nich odpocząć, o tym raczej też nie przeczytasz na jej profilu.
Większość jest fit, bo przecież to takie modne. Zdrowy styl życia - oczywiście, że jestem za tym i gdybym tak bardzo nie lubiła tych wszystkich niezdrowych rzeczy i miała silniejszą wolę, to może nawet bym się pokusiła, ale obżarstwo jak na razie bierze górę ✌ Ale taka instamama już zapomiała jak wpierdzielała chipsy i inne śmieciówki i choćby po kryjomu wpieprzała dalej, to się nie przyzna.
W domu instamamy zawsze panuje idealny ład i porządek. Dzieci tylko patrzą na zabawki, bo przecież zawsze są idealnie ułożone na pułkach, ewentualnie czytają jakąś książeczkę, bo to przecież też jest na czasie.  Zawsze idealnie zasłane łóżko, z podłogi można jeść, a ściany i meble są tak białe, że strach dotykać. Oj też marzę o takim porządku i może czasem go mam - jak nie ma Marysi w domu ☺
Instamama jest również zawszę ładnie pomalowana i uczesana ewentualnie ma artystyczny nieład na głowie, bo to również jest lekko na czasie. Zawsze czysta, śliczna sukienka, czasem spodnie (z najnowszej kolekcji) , ewentualnie zdarzy się sportowy strój, bo przecież moda również go akceptuje, taka mama na czasie, luzacka.
Jak klikniesz na zdjęcie, to go nie widać - przysłaniają go oznaczenia, bo przecież cała ubrana jest w markowe ciuchy, jak jej dzieci, mąż i pies. Zabawki również są ze znanych na instagramie firm, jak i wózek, otulacz, chusta, kocyki, pościel, zaczepki do smoczków, smoczki, butelki i ogólnie wszystko. Taka z niej fashionatka, że oh ah. Te bardziej wyluzowane kupują w second-hand (nie w lumpeksie, czy jakimś innym ciucholandzie!)
Nie kłóci się z mężem, on ją wspiera we wszystkim, zgadza się z nią i ubóstwia co by się nie działo. Przecież ona jest idealna HELOŁ! 
Jej instadziecko jest naj - lepsze, wspanialsze i mądrzejsze. Szybko zaczęło mówić, chodzić, siadać, śpiewać, liczyć, tańczyć, czytać, rysować itd. Jest uzdolnione chyba w każdej dziedzinie. 
W jej domu zawsze są kwiaty (pewnie od męża), kawa (najlepiej z ekspresu) z rana do najnowszego magazynu o modzie, albo jakaś książka, nie ważne jaka, grunt, żeby cyknąć fotkę.
Nigdy nie boryka się ze schodzeniem po schodach, targanem zakupów, niegrzecznym dzieckiem w sklepie, rzucaniem jedzenia, wypalcowanymi szybami, osranymi ubrankami i ulewaniem - idealne dzieci tego nie robią!

Oczywiście, że przyjemniej patrzeć na zdjęcia, gdzie jest czysto, ładnie ubrane dzieci, uśmiechnięte, radosne itd. Nie każę nikomu pokazywać brudu, zaślinionych, czy obrzyganych dzieci, płaczących, krzyczących itd. niepomalowanych mam z tłustymi włosami i w brudnej, porościąganej koszulce, ale mam dosyć tego wszystkiego na pokaz. Niech sobie pokazują co chcą, ale niech przestaną pieprzyć jakie to ich życie nie jest idealne, na każdym kroku promowanie produktu, chodzące reklamy i nawet ze swoich dzieci robią żywą reklamę i jestem pewna, że nie zawsze dziecku jest wygodnie w tych najnowszych trendach i co to za dzieciństwo, że nie może się pobrudzić, bo mamusia zapłaciła 2 stówki za kurteczkę i drugie tyle za spodnie.
Zachęcam do przeczytania postu - pozwól dziecku być dzieckiem - klik
Oraz zapraszam na pozostałe części z cyklu 'cała prawda o...' ciąży - klik i karmieniu piersią - klik

Oczywiście nie przypieprzam się do nikogo, nie szufladkuje, bo może być mama, która ma zdrowy tryb życia, taka która ma te białe meble, pije kawę z ekspresu itd, ale mowa tutaj o całokształcie, o tym, że żyjemy w chorym świecie, gdzie wszystko jest sztuczne, na pokaz, ludzie zapominają o tym, by żyć naprawdę, a skupiają się na tym, żeby pokazać wszystko w internecie. Po prostu żyj. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mamo, ja zaczynam mówić.

Wiadomo, że każde prawidłowo rozwijające się dziecko w pewnym momencie swojego życia zaczyna mówić. Również każdy rodzic na to czeka, jeden bardziej, drugi mniej, trzeci biega po specjalistach,  bo jego pociecha ma 2,5 roku a nie mówi ani słowa. Moja córeczka zaczyna mówić! Osobiście nigdy nie było mi do tego śpieszno, nie martwiłam się, że mając prawie 2 lata nie woła 'mama' jak coś ode mnie chce itd. chciałam, żeby jak najdłużej pozostała moją małą dziewczynką. Ta nowa umiejętność oddala ją o kolejny krok od bycia tym małym bobaskiem, którym jeszcze tak niedawno była, a zbliża do 'mamo nie całuj mnie, bo wstyd'. Zmarnowałam dużo czasu, zbyt dużo - jak mąż wyjeżdżał w trasę to każdy mój dzień był na zasadzie 'byle przetrwać do wieczora' i tak po 2 tygodnie, później tydzień korzystania z życia i tak od nowa. Cieszę się, że złapałam się na tym, bo życie przelatywało mi przez palce. Jest mi smutno, gdy go nie ma, tęsknie niemiłosiernie, ale przecież mamy cudo...

Obalamy mity ciążowe.

Przeglądałam internet i przypadkiem trafiłam na mity ciążowe, postanowiłam je obalić, ponieważ nigdy w żaden nie wierzyłam. Ale po przeczytaniu tego, moja wiara w ludzkość maleje...Ja nie wiem, że niektórzy mogą w to wierzyć, ale cóż.  1. Kiedy w ciąży masz apetyt na słodycze, urodzi się dziewczynka a na śledzie – chłopiec Na początku dałam się nabrać. Faktycznie jak nie jadam słodyczy to w ciąży zaczęłam je jadać w większych ilościach. Tyle, że jadałam też inne rzeczy i kwaśne i gorzkie, słone itd. Także na to reguły nie ma ;) 2. Nie poparz się, bo dziecko będzie mieć znamię Poparzyłam się w ciąży i jakoś moje dziecko nie ma znamienia.  3. Nie noś łańcuszka, żeby dzidziuś nie okręcił się pępowiną. Co za bzdury...Calutką ciążę, od początku do końca nosiłam łańcuszek i jakoś nic się nie wydarzyło. 4. Nie kupuj wyprawki przed narodzinami. Ja miałam wszystko przed narodzinami córki. Wyobrażasz sobie, że wracasz ze szpitala i masz...

Pozwól dziecku być dzieckiem.

Każde dziecko jest inne. Będąc z Marysią na spacerze spotkałam świeżo upieczoną matkę, podeszła, zagadała: - A co, Marysia jeszcze nie chodzi? To ile ona ma?! - 10 miesięcy - Ja miałam 9 miesięcy jak zaczęłam chodzić, więc moja córka pewnie też tak szybko zacznie - ... Serio?! Nie wiedziałam nawet co odpowiedzieć, wolałam głupio się uśmiechnąć i pójść dalej. Też miałam 9-10 miesięcy jak zaczęłam chodzić i nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby naciskać w jakikolwiek sposób na moje dziecko, czy myślałam, że jest gorsze. Tak samo widzę coraz częściej (przeważnie na instagramie) 'odsmoczkowanie' do roczku, a jak już ma 2 lata, to tragedia... - nie wiem, czy ja jestem jakaś inna, ale nie widzę najmniejszego powodu, żeby na takiego Maluszka naciskać, że MUSI odstawić smoczek ,bo co? Bo nie wypada, bo zgryz, bo musi wyglądać jak stara maleńka, a smoczek do tego obrazka nie pasuje? Marysia ma 2 lata i 2 miesiące i śpi ze smoczkiem. Ba! Nawet ma dni, że się z nim nie rozstaje. C...