Często słyszę jak dziewczyny w moim, czy też podobnym wieku mówią, że nie chcą jeszcze mieć dzieci, bo się nie wyszalały. Hmm...zastanawiam się co mają na myśli. Czy bycie mamą oznacza koniec życia? Pozostały mi tylko pieluchy, pranie, gotowanie, sprzątanie itd? Jeśli chodzi o totalne szaleństwo typu tygodniowa impreza bez przerwy, irokez na głowie, chlanie po kanciapach, granie na gitarze elektrycznej, jazda na stopa i tego typu rzeczy, to przeżyłam to i wyszalałam się. Mam mega dużo zajebistych wspomnień, a na minimalną odsłonę ich zapraszam na koniec, nieprzyzwoite zdjęcia matki polki. Jako mama potrafię oddać dziecko mojej mamie, pójść do klubu, kina, na basen, czy poleżeć przed telewizorem. Z dnia na dzień razem z mężem wpadliśmy na pomysł, że jedziemy w góry do hotelu spa i zabraliśmy 1,5 roczne dziecko i uwierzcie mi, że dało się odpocząć, pozwiedzać i zrelaksować się. Nie jestem typem mamy, która robi wszystko jak dziecko tylko zapłacze, krzyknie, czy piśnie...
Tematy tabu, kontrowersyjne i życiowe. Szczerze, bez kolorowania, sztuczności i na pokaz. O tym o czym się nie mówi, bez owijania w bawełnę.